29 stycznia 2011

Zbyt okrutna, aby wstrząsać - Jerzy Kosiński "Malowany ptak"

Świat w powieści jest tak chory, że aż nierzeczywisty.  Zbyt okrutny, by poruszał.

"Malowany ptak" to historia chłopca o śniadej cerze, czarnych włosach i oczach, którego rodzice pozostawili na zapadłej wsi aby tam bezpiecznie mógł przetrwać wojenną zawieruchę. Los rzuca bohatera z miejsca na miejsce, by w każdym z nich zetknął się z nowymi patologiami i doznał innych okrucieństw. Spółkowanie ze zwierzyńcem, wrzucanie do gnojownika, wydłubywanie oczu łyżką, najwymyślniejsze gwałty, mordy za pomocą najróżniejszych narzędzi - są w świecie przedstawionym na porządku dziennym. Schemat akcji wygląda tak: w każdym rozdziale chłopak trafia do innego "opiekuna", który traktuje go w mniej lub bardziej bestialski sposób, co ostatecznie kończy się ucieczką w celu ratowania życia. Po jakimś czasie scenariusz staje się bardzo przewidywalny: jak ktoś chłopaka goni, to wiadomo, że go złapie; jak złapie, to będzie go bolało; jak ktoś na niego popatrzy, to splunie trzy razy; jak  go uderzy, to poleje się krew.

Drastyczność tej książki jest głupia i bezzasadna. Po kilku rozdziałach wyrafinowanego okrucieństwa fizycznego i psychicznego, jakiego bohater doznaje od ludzi, zaczynam się zastanawiać, czy autorowi rzeczywiście chodzi o ukazanie problemu wojny i inności, czy to tylko danie upustu chorej wyobraźni. Nieważne, czy powieść jest realistyczna (no raczej nie, kilkuletni chłopiec nie przeżyłby tego wszystkiego do czwartego rozdziału...), czy surrealistyczna[1]- żadna konwencja nie usprawiedliwia epatowania masakrą na taką skalę. W rezultacie świetny wątek przemiany wewnętrznej bohatera-świadka nienawiści, pozostaje gdzieś na dalszym planie, w cieniu potworności.

Nadmiar brutalności w bezrefleksyjnej, relacjonującej opowieści chłopca czyni  powieść  zestawieniem patologii i sadyzmu i, w rezultacie, dramatem dla samego dramatu, zza którego trudno wydobyć jakąkolwiek refleksję. Nie dlatego, że jej tam nie ma, ale dlatego, że autor nierównomiernie porozkładał akcenty.

Jedyne, co w tej książce jest dobre, to metafora malowanego ptaka. Dalszych sensacji wokół niej - nie pojmuję.

Jerzy Kosiński, Malowany ptak, tłum. Tomasz Mirkowicz, wyd. Czytelnik, Warszawa 1989.

[1] - Por. nota na wewnętrznej stronie okładki.

wydawnictwo: Czytelnik
okładka: miękka
ilość stron: 252
moja ocena: 1/6
skąd: z biblioteki (całe szczęście). przedsięwzięcie z dawna planowane. Nie darowałabym sobie, gdybym wydała na nią pieniądze.

4 komentarze:

  1. Olu, bo to jest tak, że są na tym świecie osoby, które nigdy nie pojmą zasadności istnienia takich utworów jak "Malowany ptak". Ja też się do nich zaliczam.
    Pamiętam, jak w naszej Alma Mater organizowany był kurs o twórczości markiza de Sade'a, Bataille'a i bodajże Witkacego. Była przez moment jego uczestniczka i aż mi było głupio, że pod płaszczykiem tak modnych sformułowań jak doświadczenie, transgresja, konieczność, horyzont, egzystencja, profanum, zakaz etc. czyta się po prostu wypociny zdewiowanej wyobraźni.
    Pozdrawiam.
    L.

    Ps. Dobry blog. Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie...?!!

    Ufff, myślałam, że jestem jakaś inna i nie potrafię zrozumieć wielkich dzieł literatury...!

    Bataille`a nie znam. O dziełach Sade'a słyszałam i nie mam ochoty po nie sięgać. Nad "622 upadkami Bunga" męczyłam się nieziemsko!

    Dzięki za opinię. Staram się ;)
    Pozdrawiam, L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi bardzo, ale w moim odczuciu ta ksiązka jest mocno przereklamowana. I sprytnie zauważyłaś, że jest za dużo tego "ZBYT"
    A to już nie sprawia frajdy w czytaniu , tylko męczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się.
    Głośno o niej.
    Dziwiłam się, czemu nie miałam jej w żadnym spisie lektur na studiach. Jednak moje studia miały poziom.

    Czasem myślę sobie, że żeby coś skrytykować, trzeba jednak znać. I dlatego przeczytałam - byłam bardzo ciekawa. Ale w odniesieniu do tej książki mówię ludziom, którzy jej nie czytali: "nie warto. Szkoda czasu".

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.