11 lutego 2011

Doskonałość boli - Tom Hooper "King's Speech"

Szlachetne jest dążenie do doskonałości, lecz rany zadane w tym dążeniu - nikczemne!

Dziecko w królewskiej rodzinie musi mieć proste nogi – choć prostowanie ich cholernie boli. Nie przystoi też, żeby było leworęczne. No i to jąkanie...

Wobec słabości nawet królewskie rozkazy okazały się bezsilne. Na próżno ojciec krzyczy na dorosłego już Bertiego, żeby w końcu wydusił z siebie słowa przemówienia. Nie pomagają ani prośby, ani rozkazy. Bertie nie potrafi publicznie przemawiać. Męczy się nieziemsko nawet przy opowiadaniu bajki swoim córkom. A czasem po prostu nie jest w stanie odpowiedzieć komuś w rozmowie. Nie marzy o przejęciu tronu i nie przypuszczał, że kiedykolwiek to nastąpi. A jednak następuje. I to z pewnością nie jest najszczęśliwszy dzień w jego życiu...

Problem bohatera jest bardzo zewnętrzny, widoczny, czy raczej – słyszalny, lecz jego źródło tkwi głęboko wewnątrz. Lionel Logue, logopeda, do którego zwrócono się o pomoc - dobrze wie, że najpierw trzeba dotrzeć do środka, do źródła... Wie także, że to nie będzie łatwa podróż.

Film porusza wiele tematów. Opowiada o samotności, barierach międzyludzkich, mocy słowa. O tym, czym jest dla człowieka głos, umiejętność wypowiadania się - nie tylko w kształtowaniu swojego wizerunku w oczach innych, ale i w budowaniu własnej osobowości. O trudnej walce z samym sobą. O niemożności uszczęśliwiania na siłę. O dyplomach i tytułach, które nie świadczą o wartości człowieka. O  maskach  noszonych przez ludzi. O niedoskonałości, która zbliża i doskonałości, co oddala. O tym, że, aby mówić, trzeba mieć kogoś, kto nas naprawdę wysłucha. 


Nade wszystko jednak pokazuje, jak bardzo ranimy się dążąc do doskonałości. Jak w owym często nieosiągalnym pragnieniu bycia kimś innym, coraz lepszym – potrafimy znienawidzić siebie za nasze wady, ułomności, kompleksy. A to przecież dzięki słabościom jesteśmy autentyczni, szczerzy, prawdziwi. To właśnie przez swoją wadę Król Jerzy VI wzbudza sympatię i zaufanie, jest nam bliższy.

Nie wiem, dlaczego „King's Speech” jest w telewizji reklamowany w konwencji jakiejś durnej komedii. Dla mnie to dramat. Od początku do końca jest bardzo przejmujący, przesiąknięty cierpieniem i smutkiem, które narzucają się widzowi. Nie jest to jednak rozdęty melodramat pełen emocjonalnych rozdarć. Wszystko zostało właściwie wyważone.

Warto.

moja ocena: 6/6

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Osoby które były na filmie tez były zdziwione zakwalifikowaniem go jako komedia. Po lekturze Twojej oceny być może wybiore się. Może nauczę się czegoś pozytecznego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak naprawdę wystarczą krótkie wstawki tego filmu by stwierdzić jednoznacznie że to żadna komedia.Następny przykład na to czym kierują się media które już dawno przestały być źródłem pouczającej wiedzy i przekazu.Wiadomo,na komedie zawsze przyjdzie więcej ludzi niż na dramat,i nie ważne że na seans przyjdą "suszyć zęby" pół inteligenci z wiejskiej remizy,ważne żeby za bilet zapłacili a to czy coś trafi do ich móżdżków..kto by się tym przejmował kiedy już bilet lub DVD sprzedane.A tak było ciekawie kiedy to tv proponowała materiał sięgający poziomem naszej ponad czasowej "SONDY" ech...

    OdpowiedzUsuń
  3. @slavkosnip - warto się wybrać :) Dziękuję!

    @Daniel - masz rację, telewizja chce nam wszystko wcisnąć, tyle że właśnie nie wszystkich zachęca taka reklama. Mnie właśnie wręcz przeciwnie - zniechęca. Fakt, że w "King`s speech" są momenty, gdy się zdrowo uśmiałam, ale to z pewnością nie jest śmieszny, głupiutki, leciutki film.

    Telewizja w ogóle mnie zniechęca. To ogłupianie ludzi.

    Dziękuję za komentarze,
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny film pokazujący osamotnienie władcy i pochodne tego stanu. Nigdy do głowy by mi nie przyszło by zakwalifikować go do komedii ale to może kwestia osobistych poglądów na humor :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz, zupełnie przez przypadek... :)

      Mnie też by nie przyszło kwalifikować go jako komedię, choć jest tam kilka scen, w których można się głośno roześmiać, ale jednak... to smutny film.

      Pozdrawiam! :)

      Usuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.