14 maja 2011

Światoodczucie - Tove Jansson „Córka rzeźbiarza”


Dzieciństwo to czas, kiedy chłoniemy każdym zmysłem wszystko, co nas otacza. Zanim ogarniemy to rozumem, nim ukształtujemy poglądy, które później przesłonią nam świat, odczujemy go na własnej skórze. A dotyk ten – znamienny.

„Domek jest szary, niebo i morze są szare i łąka jest szara od rosy. Jest czwarta rano, a ja uratowałam trzy ważne godziny, które można uznać za dodatkowe. A może trzy i pół. (...) Ja też jestem jasnoszara, tyle że w środku, bo brak mi zupełnie zdecydowania i pływam jak meduza, nie myśląc, a tylko wyczuwając”[1].

Osobliwy jest świat małej Tove. Nie zawsze pogodny i beztroski. Nieustannie trzeba się z nim zmagać. Przerasta, osacza, budzi lęk. Czasem jest straszny, nieładny, nieprzyjemny, zimny, mroczny, ale... on taki właśnie jest. Nie należy szukać od niego ucieczki. Nie trzeba go usprawiedliwiać. Złe odczucia są jego nieodłączną, niekwestionowaną częścią, prawdą niepodlegającą negacji. Właśnie ten świat zasługuje na podziw. Jest piękny, tajemniczy, intrygujący.

„Druga zatoka jest pełna sitowia, które przy wietrze szumi, szeleści, szemrze i szepce, i cicho zawodzi, i miękko i delikatnie, i wchodzisz prosto w nie, a ono cię głaszcze ze wszystkich stron, i idziesz, w ogóle o niczym nie myśląc. Sitowie jest dżunglą, która ciągnie się do końca świata. Na całej kuli ziemskiej nie ma nic innego, jak tylko szepczące sitowie, wszyscy ludzie pomarli i zostałam tylko ja jedna, i nic, tylko idę i idę w sitowiu”[2].

Niezwykłość, wieloznaczność i głębia czają się za szarością, do której tak mocno przywykliśmy. Dziecko jest poetą – z łatwością widzi to, co ukryte; łatwiej słyszy to, co zagłuszone. Odważnie myśli o sprawach, co dla nas bywają nazbyt dziecinne, oczywiste, zwyczajne, śmieszne; obok których przechodzimy obojętnie. Przenikliwe spojrzenie i bezpośredniość w wyrażaniu myśli dają bardzo dojrzałą opowieść. 

Książka nie zawiera jawnych morałów, wniosków, filozoficznych refleksji czynionych wprost. Ale zza opisów pełnych spokoju wyłania się krzyk potężnej metafizyki. I właśnie ten głos, co mimochodem przedziera się zza słów – czyni lekturę niezwykłą.

To opowiadania pełne liryki, miejscami paraboliczne. Można by pewne fragmenty porozkładać na wersy i czytać jako wiersze. Wielką głębię niesie z sobą ten język, tkwiący na granicy metafory i dosłowności, fantazji i realności. Czasem trzeba użyć hiperboli, żebyśmy zdali sobie sprawę z powagi, trwogi, piękna. Żebyśmy uklękli przed majestatem życia.

Dla mnie to była zdumiewająca lektura. Nie do końca jestem przekonana, czy jest to książka dla dzieci. Albo szybko je znudzi, albo im się spodoba: może łatwiej uchwycą fale, na których nadaje bohaterka. Ponoć dzieci doceniają, gdy traktuje się je poważnie.  

Tove  Jansson, Córka rzeźbiarza, tłum. Teresa Chłapowska, wyd. słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1999.

[1] – jw., s. 51.
[2] – jw., s. 54.

wydawnictwo: słowo/obraz terytoria, seria: Rzeczy literackie
tytuł oryginału: Bildhuggarens dotter
język oryginału: szwedzki
okładka: miękka
ilość stron: 176
moja ocena: 5,5/6
skąd: z bibliotecznej półki. Marzenie czytelnicze.

10 komentarzy:

  1. To może być ciekawa książka dla dorosłych

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygująca lektura. Z przyjemnością sama ją przeczytam:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasandra - serdecznie polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czyli mam rozumieć, że moja recenzja jest do niczego? czy, że ludzie źle pojęli to co mam do przekazania?

    OdpowiedzUsuń
  5. Panno_Indyviduum - absolutnie nie miałam na myśli tego, że recenzja jest kiepska. Komentatorzy uczepili się Twojej oceny fabuły - do której jako recenzent masz przecież prawo - i w zasadzie to jedyne stwierdzenie spowodowało, że wyrobili sobie zdanie na temat podobno bardzo dobrej książki. Bo Ty przecież dostrzegłaś coś więcej poza fabułą. Nie ma tu niczyjej winy - ot - kwestia czyjegoś odbioru.
    Ja zaś, jako komentator mam prawo się przyczepiać do Twoich recenzji i polemizować z tym, o czym mam inne zdanie ;). A ponieważ moje zdanie na ten temat jest takie, jakie napisałam - po prostu je wyraziłam i starałam się uzasadnić. Nie bierz tego do siebie, potraktuj jako polemikę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wystraszyłam się, że coś nie tak..

    OdpowiedzUsuń
  7. Z literaturą fińską dopiero się zapoznaję. O tej książce do tej pory nie słyszałam, ale widzę, że jest warta przeczytania. :) Mam nadzieję, że wpadnie w moje rączki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie mi się czytało i Twoją recenzję, i "Córkę rzeźbiarza"! Koniecznie sięgnij po "Lato". Jest trochę inne, ale sądzę, że Ci przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lirael - dziękuję :)

    Po "Lato" sięgnę z pewnością - mam na liście wymarzonych książek. Na razie pochłania mnie mój stos recenzyjny (co jest przyjemne) i ...nauka do egzaminów (co jest mniej przyjemne...).

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.