8 listopada 2011

Nie w każdym domu jest Dom* – Anne B.Ragde „Raki pustelniki”

Dom, w którym nie ma rodzinnego ciepła. Życie, w którym nie ma radości, głębi. I nadzieja, która nigdy nie poprzestaje na tym, co jest. Co wciąż popycha do przodu, do poszukiwań, zmian na lepsze.

------ tu może być leciutki spoiler -------
[Po pogrzebie Anny jej synowie i wnuczka wracają do swoich domów. Życie toczy się dalej i niesie ze sobą nowe wyzwania. Tor ma problemy z gospodarstwem. Jego córka, Torrun,  w związku z tym zostaje postawiona przed trudnym wyborem; zakochuje się także w pewnym mężczyźnie. Kobieta pojawia się również w życiu Margida. A Krumme, partner Erlenda, pragnie dziecka.

„Myślał o tym, o co spytał go Krumme, czego właściwie się obawia, co go tak przeraża w perspektywie zostania ojcem. Znał odpowiedź: Nie miał żadnego dzieciństwa do przekazania dalej, jego własne dzieciństwo zostało zbudowane na kłamstwie. Nie miał nic do ofiarowania, był niczym (...)[podkr. A. B. R.]”[1]**.]
--------------------------- koniec leciutkiego spoilera ------------------------------------ 

Każdy z nich [tj. bohaterów] ma własny plan. Ale po ich ostatnim spotkaniu i całym ciężarze rodzinnej tajemnicy, jaka spadła na nich w poprzednim tomie, codzienność wydaje się inna. Bogatsza w świadomość, że trzeba stawić czoła temu, od czego uciekali; że Ci, od których się odwrócili są w potrzebie i należy ich wesprzeć. Mają rodzinę. Przeszłość domaga się głosu, nie daje się już tak łatwo marginalizować. Okazuje się także, że można żyć inaczej, marzyć, mieć prawo do radości, przyjemności, uśmiechu.

Sama w sobie fabuła jest dla mnie przeciekawa. Głęboko sięgający rozłam w rodzinie, której członkowie są zmuszeni do stawienia czoła zupełnie nowej rzeczywistości. Zostają wypchnięci ze swych kryjówek, twierdz, samotnych wysp, wytrąceni z bezpiecznych ról. Muszą zrewidować swoje poglądy, zmienić podejście – a to czasem wiąże się z przewróceniem do góry nogami całego ich świata, budowanych mozolnie przez lata „spokojnej rutyny i bezpieczeństwa”[2]**.

I przedstawienie fabuły zasługuje na brawa. Narracja niedookreślenia i nienazwania. Pozostawienia czytelnikowi swobody, możliwości cichego dopowiadania. Brak bezpośredniości, dosłowności w przedstawianiu, nazywaniu, opisywaniu. Sedno skrywane między słowami. Nawet to, co wypowiadają bohaterowie – głośno i w myślach – znaczy coś innego.

Z wielką swobodą autorka zagląda do psychiki bohaterów, śledzi tory ich myśli i wyobraźni. Próby ucieczki od prawdy, pomniejszenia tego, co bolesne, by za wszelką cenę podtrzymać iluzję normalności. Czytelnik obserwuje zderzanie się punktów widzenia, odczuwa napięcie wynikające z wiedzy o tym, o czym nie wie jeszcze bohater oraz ze znajomości jego charakteru. To rzadki, wyrafinowany walor, czyniący tekst bardzo atrakcyjnym.

Przedstawiając losy rodziny Neshov, Anne B. Ragde tworzy bardzo realistyczny świat, w którym czytelnik jest obecny - w czasie lektury i jeszcze długo po niej. Jest tam – wśród bohaterów, zna ich jak bliskich lub znajomych, rozumie ich, dziwi im się, lubi ich lub nie (u mnie wszyscy zyskali zrozumienie i wielką sympatię) - a nawet jest trochę nimi samymi.

Nie pamiętam, która książka zawładnęła mną tak mocno i  tak głęboko przeniosła w inną rzeczywistość. I z tak zdumiewającą wiernością pokazała, jak wielkim wyzwaniem bywa dla człowieka najzwyklejsza, smutna, trudna codzienność. Jak heroiczny może być jej trud. Jak bardzo może ranić i przytłaczać. Jak ważny i potrzebny jest w takim świecie drugi człowiek.

Powieść nie pozwala na przyjęcie jednej, wygodnej perspektywy i spokojną lekturę. Ona angażuje, trzyma w napięciu, niepewności, w zniecierpliwieniu – jak na coś zareagują, jak to przyjmą, jak odbiorą.

Tytułowe raki pustelniki, które rodzą się nagie, by całe życie szukać muszelek-domów i wciąż zmieniać je na nowe, kiedy dorosną – są metaforą losów członków rodziny Neshov. Oni także muszą odnaleźć swoje domy, mimo że już je posiadają. Są bowiem domy, w których nie ma Domu.

Są także książki, w których można zamieszkać. „Ziemia kłamstw” i „Raki pustelniki” zdecydowanie do nich należą. Wyczekuję tomu trzeciego – bardzo, bardzo niecierpliwie.

Anne B. Ragde, Raki pustelniki, tłum. Ewa M. Bilińska, t. 2., wyd. Smak Słowa, Sopot 2011.

**[1] – jw., s. 132,
[2] – jw., s. 5.

*Za możliwość wykorzystania cytatu serdecznie dziękuję księdzu Mieczysławowi Puzewiczowi.

wydawnictwo: Smak Słowa, seria: Kontynenty
tytuł oryginału: Eremittkrepsene
język oryginału: norweski
okładka: twarda
ilość stron: 296
moja ocena: 6/6
skąd: za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.

15 komentarzy:

  1. Zauważyłam, że Skandynawowie jak mało który naród potrafią doskonale analizować myśli i uczucia - na co dzień może nie są wylewni, ale przemyślenia mają naprawdę poruszające i głębokie. Z chęcią przeczytam!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ogromną ochotę na tę książkę i jak tylko wpadnie mi w ręce, od razu zabiorę się za czytanie!!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze tej serii, ale z miłą chęcią po nią sięgnę :)
    Spodobało mi się, że fragment twojej recenzji zaznaczyłaś jako spoiler. Na prawdę irytuję mnie nadmierne opisywanie danej pozycji, gdy wcześniej nie miałam z nią kontaktu :)
    Zresztą nawet bez tego fragmentu recenzja wydaję się niezwykle ciekawa i spójna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Isadora - zgadzam się z Tobą. Zauważyłam to już u Majgull Axelsson. Pisarze skandynawscy potrafią przybliżać psychologię człowieka jak mało kto...

    Pozdrawiam Cię i życzę, aby "Ziemia kłamstw" i "Raki pustelniki" znalazły się na Twojej półce :)

    @Kasandra - zatem mam nadzieję, że książki w końcu wpadną Ci w łapki :) Pozdrawiam!!

    @Biedronka - poznaj, bo warto!
    Ten spoiler nie jest taki znów wiele mówiący i psujący wszystko. Zdradza co nieco z dalszych losów bohaterów i może ktoś, kto będzie czytał tom pierwszy niekoniecznie musi mieć świadomość, co się będzie działo dalej. Ale tutaj i tak ważniejsze jest JAK opisane są ich dzieje, a niekoniecznie one same.

    Swoją drogą nie wyobrażam sobie, że z premedytacją psuję komuś przyjemność czytania.

    Dziękuję za opinię i życzę szybkiego zetknięcia z trylogią o rodzinie Neshov...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, chyba nie mogę czytać recenzji tej książki, bo każda kolejna wzmaga mój apetyt, a na razie nie mam możliwości ani żeby ją kupić, ani żeby znaleźć czas na jej lekturę.
    Ale kiedyś nadejdzie ten dzień, że się w niej zanurzę i stworzę kolejną chwalebną recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie słyszałam o tej książce, ale tematyka jak dla mnie bardzo interesująca, lubię książki, które wymagają od czytelnika zaangażowania, dania coś z siebie a ta właśnie taka się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  7. @Mayu - wyraziłaś uczucie, które tak często odczuwam po wędrówkach po innych blogach książkowych (Twoim także!) :-)
    Nic dodać, nic ująć - życzę czasu i środków na zakup albo trafienie na nią w bibliotece.

    Pozdrawiam! :)

    @Magdo - prawda, ta książka angażuje, jest mocno zajmująca. Czytelnik wiele rzeczy sobie dopowiada, wyobraźnia ma co robić, ale jest to przyjemne i wzbogacające. Cieszę się, że Cię zainteresowałam.

    Również pozdrawiam!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkowicie się zgodzę z komentarzem Isadory :) Dodatkowo dodam, że uwielbiam wszelkie książki skandynawskich pisarzy. Mają w sobie coś wyjąkowego, tak samo jak książki japońskich autorów. Dopisuję tę pozycję do mojej listy "chcę przeczytać" i mam nadzieję, ze uda mi się jąszybko zdobyć bo jestem bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miqa, co do japońskich autorów - to nie mam tutaj wielkiego doświadczenia, ale chyba mogę intuicyjnie przyznać Ci rację - po moich dawnych i obecnych zetknięciach z mangą i anime chociażby. I znów wyrzut sumienia, ech, że, ech tyle przede mną - w tym japońscy pisarze...!

    Życzę szybkiej możliwości lektury A.B. Ragde!
    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie rozbawił mnie leciutki spoiler, ale to fajne, bo ktoś, kto nie zna książki (tak jak ja:P), jest w stanie coś o niej powiedzieć po Twojej recenzji. A recenzja bardzo zachęcająca, a ja mam już tyle książek w planach, oj :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Zaczytana - też tak mam :) Spokojnie - jakoś je wszystkie czasowo poupychamy i przeczytamy :)
    Musiałam ostrzec przed spoilerkiem, bo ktoś by powiedział, że za dużo zdradziłam i komuś popsułam lekturę. I choć nie są to informacje bardzo psujące lekturę, to trudno pisać o treści drugiego tomu - zawsze jest pierwszy.

    Dziękuję za wizytę!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, a teraz pewnie nie da mi spokoju dopóki jej nie przeczytam :) Niesamowicie mnie zaciekawiła, zwłaszcza pod względem fabuły. Ciekawa jestem czy mnie też spodoba się równie mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  13. giffin - życzę szybkiej lektury i cieszę się, że Cię zainteresowałam :)
    Dziękuję za wizytę i komentarz,
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna okładka, ciekawa recenzja - wszystko to zachęca do sięgnięcia po tę książkę
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piegusko, dziękuję za miłą wizytę :)
    Mam nadzieję, że sama będziesz miała okazję przekonać się o wartości tej książki.

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.