Strony

18 maja 2015

Świat Możliwości – Matthew Mather „Kroniki Atopii”


Wyobraź sobie coś takiego: połykasz tabletkę, popijasz wodą i... możesz wszystko. Możesz: robić, co tylko zechcesz, mieć, co tylko pragniesz, być, kim ci się zamarzy i z kim ci się zamarzy. Czas i przestrzeń nie stanowią dla ciebie problemu. Masz do dyspozycji swą świadomość rozszczepioną oraz rzeczywistość – rozszerzoną.

Atopia to wyspa dryfująca po Oceanie Spokojnym w okolicach wybrzeży Kalifornii. Właśnie tutaj został stworzony psis - polisyntetyczny interfejs sensoryczny czyli platforma rozszczepionej świadomości, technologia otwierająca przed człowiekiem podwoje rozszerzonej rzeczywistości. Na razie dostępna tylko dla mieszkańców wyspy, wkrótce dla reszty świata. Ponoć po to, by go ocalić.

Wielowszechświat. Rzeczywistość rozszerzona. Dostosowana, dopracowana, z wielkim potencjałem możliwości. Sztuczna – a jakby naturalna. Wirtualna – a realna. Doświadczalna zmysłowo – choć niezupełnie cieleśnie. Idealna? – oj, zdarzają się błędy. Wymyślona – a jednak prawdziwa. Czasem aż do bólu.

Można w niej rozszczepiać swój umysł na odłamki. Jeden odłamek wysłać do pracy, a drugim odpoczywać na plaży (mój typ: jednym pisać recenzję, drugim bawić się z dzieckiem, trzecim gotować obiad!). Można być w dziesiątkach miejsc jednocześnie. Przenosić się wszędzie i natychmiast. Przenikać między światami i ciałami. Wymieniać się bodźcami z przyjaciółmi. Pożyczać ciało innym. Łączyć subiektywne rzeczywistości - patrzeć oczami np. bliskiej osoby, kiedy ta nam na to pozwoli. Stwarzać swe prywatne miejsca, przystanie, roztaczać wokół zasłony prywatności. Filtrować rzeczywistość i nakładać na nią skórki. Bez końca naginać ją do własnych potrzeb. Pełna mobilność, doskonała elastyczność, nieskończona kreacja!

Intencje twórców są szlachetne: „Psis zmieni świat, uwalniając go z destrukcyjnej, wiodącej w  dół spirali konsumpcji materialnej i wprowadzając ludzkość do czystego świata konsumpcji syntetycznej”[s. 440*]. Oto cud techniki, który ma uszczęśliwić ludzkość i ulepszyć istnienie, a który wymyka się spod kontroli. Stary temat, ale jakaż ciekawa jego realizacja! Powieściowy świat został zbudowany z niezwykłą precyzją, konsekwencją i w najdrobniejszych szczegółach ugruntowany na solidnej teorii. Co prawda język naukowy, techniczny, niekiedy mocno abstrakcyjny stanowił dla mnie pewną trudność i nie wszystko potrafiłam sobie wyobrazić. Na szczęście jedne i te same kwestie technologiczne były wiele razy podejmowane przez kolejne postacie i w różnorodnych aspektach, więc skomplikowana układanka w końcu złożyła mi się w zrozumiałą całość.

Na strukturę książki składa się bowiem pięć opowiadań, zwieńczonych dłuższym fragmentem, których akcja toczy się równolegle. Ich pierwszoosobowa narracja prowadzona przez poszczególnych bohaterów sprawia, że widzimy te same zdarzenia z różnych perspektyw. Dopowiedzenia, uzupełnienia - zdecydowanie uatrakcyjniają i ułatwiają lekturę.

Bohaterowie „Kroniki Atopii” funkcjonują w świecie możliwości, kreacji, przyjemności, doznań, rozwoju. Mogą swoje życie po wielokroć uczynić piękniejszym, ciekawszym, wartościowszym, wznieść je na wyższy poziom, nadać mu nową jakość. Lecz człowiek wciąż pozostaje człowiekiem ze swoimi: słabościami, wadami, żądzami,  ranami z dzieciństwa, kompleksami, bólem, poczuciem winy. Kruchy, zraniony, zagubiony albo podły i pyszny.  Nie może poradzić sobie z jednym istnieniem – a co dopiero z kilkoma... I pomimo godnego podziwu rozmachu technologicznego jest to przede wszystkim opowieść o niedoskonałym człowieku w nazbyt doskonałym świecie. 

„Czym stałoby się zwierzę, gdyby zupełnie nie podlegało ograniczeniom fizycznym? (...) I gdyby zdołało wciągnąć innych obserwatorów do tych (...) wykreowanych rzeczywistości wbrew ich woli?”[s.471]

„Kroniki Atopii” to fascynująca historia stawiająca wiele pytań natury filozoficznej: o prawdę, o rzeczywistość, o istnienie, o istotę człowieczeństwa. Historia o starych pojęciach, które trzeba przedefiniować, o dylematach etycznych, o konieczności wyznaczenia granic w świecie nieograniczonych możliwości.

To powieść, która się nie kończy - nie tylko dlatego, że jej zakończenie dość jawnie wskazuje na kontynuację (hurra!). Wraz z ostatnią stroną nie milkną pytania, nie ustaje podziw. Ta książka jeszcze długo pozostanie dla mnie otwarta.


Matthew Mather, „Kroniki Atopii”, tłum. Jędrzej Polak, Czwarta Strona, Poznań 2015.

*Cytaty pochodzą z książki (jw.), numery w nawiasach kwadratowych odsyłają do jej stron.

wydawnictwo: Czwarta Strona
tytuł oryginału: Atopia Chronicles
język oryginału: angielski
okładka: miękka ze skrzydełkami
ilość stron: 656
moja ocena: 5,5
skąd i dlaczego: egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Czwarta Strona– dziękuję! Recenzowałam trochę długo, ale właściwe osoby wiedzą, że wraz z dzieckiem utknęłam w wielowszechświecie... :)