Zło jest częścią świata. Pojawia się w naszym życiu niezależnie od nas. Lecz o tym, czy mu ulegniemy - decydujemy już tylko my.
Dzieciństwo Tuckera przepełniał strach i poniżenie. Dla jego ojca, bezwzględnego, podłego człowieka, najbardziej liczyły się pieniądze, alkohol i władza. Nigdy nie okazywał synowi zainteresowania. Jego lekceważąca obojętność była jednak o wiele lepsza niż furia, w którą wpadał po przedawkowaniu alkoholu. Mimo to potrafił zainterweniować, gdy dostrzegł, że dziecięca przyjaźń z Katie wiele znaczy dla syna. Tuck ma także przyrodniego brata, Mutta, którego wydarzenia z dzieciństwa zniszczyły do tego stopnia, że trafił do ośrodka dla psychicznie chorych. Braćmi zajmuje się pani Ella Rain – opiekunka i gospodyni. Chłopcy traktują ją jak matkę. To niezwykła osoba o głębokiej, autentycznej wierze.
Po wielu latach rozdzielone losy bohaterów znów się splatają. Każdy z nich nosi w sobie cierń krzywdy z przeszłości; czuje się osierocony, zraniony, porzucony. Każdy doświadczył pewnego rodzaju zła. „Diabeł istnieje naprawdę. Jest realny, jak na przykład woda, i tylko jedna myśl pałęta się po jego małym, wstrętnym móżdżku. Chce rozerwać Twoje serce, zdeptać je, wypełnić cię jadem i gniewem, a następnie zrzucić w przepaść” [s. 89]*.
Chciałoby się podjąć walkę z tym, co przychodzi z zewnątrz, a okazuje się, że najpierw trzeba uratować swoje wnętrze. Pokonać samego siebie i wznieść się ponad gniew. Mimo odniesionych ran – ocalić w sobie dobro. „Życie jest walką, ale nie możesz zmagać się z nim za pomocą siły” [s. 20].
„Nie możesz przegonić deszczu, zamknąć promieni słońca w pudełku ani rozproszyć chmur, ale możesz kochać.”[s. 339]. Nie możemy usunąć z naszego życia cierpienia ani zarezerwować dla siebie blasku szczęścia. Jedyną siłą zależną od nas jest miłość.
Wiele metafor da się zbudować na znaczeniach deszczu. I wielu z nich doświadczą bohaterowie. Deszcz spadnie na ich suche, wyjałowione serca. Przyniesie odrodzenie. Nada powietrzu świeżość i przejrzystość. Oczyści. Otuli...
Niektórych czytelników może denerwować wzniosłość i teatralność pewnych fragmentów. Inni wzruszą się i wynotują wszystkie cytaty, niezwykle trafnie przybliżające niewidoczny świat uczuć i wartości. A ja – jestem pośrodku. Przymykam oko na to, co wydaje się zbyt piękne i daję się porwać narracji. Bo odbiór i ocena "Otulonych deszczem" zależy przede wszystkim od tego, jacy jesteśmy: ile w nas wiary, ile sceptycyzmu. I niezależnie od mojego stosunku do fabuły – kocham powieści skłaniające do spojrzenia na siebie i zrobienia rachunku sumienia.
„Otuleni deszczem” to książka przepełniona Ewangelią. Pokazuje zniewalającą siłę nienawiści oraz miłość niosącą wyzwolenie. Opowiada o złu, które pustoszy i osacza i dobru, co wypełnia i otula.
Piękna, poruszająca, zachęcająca do rozmyślań lektura.
Charles Martin, Otuleni deszczem, tłum. Katarzyna Wydra, wyd. WAM, Kraków 2010.
*cytaty pochodzą z książki (jw.), numery w nawiasach kwadratowych odsyłają do jej stron.
wydawnictwo: WAM, seria: Labirynty. Kolekcja prozy
tytuł oryginału: Wrapped in Rain
tytuł oryginału: Wrapped in Rain
język oryginału: angielski
okładka: miękka ze skrzydełkami
ilość stron: 428
moja ocena: 4/6
skąd: egzemplarz recenzyjny od wydawnictwa WAM.
ilość stron: 428
moja ocena: 4/6
skąd: egzemplarz recenzyjny od wydawnictwa WAM.
Zdecydowanie lektura dla mnie. Jak tylko będę miała możliwość, kupię lub wypożyczę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja cenię książki tego wydawnictwa i z pewnością po nią sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńKasandra - :-) cieszę się.
OdpowiedzUsuńPiotrze - masz rację. WAM to bardzo wartościowe wydawnictwo. A seria Labirynty zapowiada się naprawdę cudownie!
Pozdrawiam! :)
Widzę, że w tej książce jest COŚ, co sprawi, że miło będzie mi się ją czytać. Chciałabym dorwać ją w swoje ręce. ;)
OdpowiedzUsuńMiło się czyta i jest wciągająca - Martin potrafi komplikować i budować napięcie. A przy tym - wiele po sobie pozostawia. Gorąco Ci polecam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cenię tego typu ksiązki, więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńAneto, zapraszam do lektury :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie, recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńKoniecznie do przeczytania.
Pozdrawiam,
Kass
Kiedy zatopiłam się w słowach Twojej recenzji od razu zapragnęłam ją mieć. Zapowiada się wyborna lektura :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa - miło mi :) Warto :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Martina ale ta pozycja jakoś nie przypadła mi du gustu.. Ale nie zrażam się, na półce mam jeszcze trzy jego książki do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pozostałe bardziej Ci się spodobają. Ja z perspektywy czasu też nie wystawiłabym tej książce już tak wysokiej, entuzjastycznej oceny, ale cóż - nasz odbiór ciągle się zmienia...
UsuńPozdrawiam!