Strony

14 sierpnia 2012

„Nie zabijaj marzeń. (...) Czasami marzenia mówią nam, jak mamy żyć.”[1] – Anna Bolecka, „Latawce”


Leśna baza, opuszczony dworek, niedostępna wyspa. Kąpiele w rzece, przejażdżki łódką, nocne wyprawy. Chleb z miodem od babci. Święto słoneczników. Puszczanie latawca...

Przyroda, słońce, wakacje. Smak lata, smak dzieciństwa.

„Po drugiej stronie rzeki ciągnęły się łąki pełne wikliny, nadrzecznych karłowatych wierzb i małych rozlewisk, w których żyły stada dzikich kaczek i gęsi. Jak okiem sięgnąć, nie było widać żywej duszy, ani jednego domu – pustka, nostalgia, tajemnica.”[s.20]

Do Jegli, zacisznej wioski nad Bugiem, przyjeżdżają na wakacje dzieci: Michał, Łomonosow, Czesiek, Bartek. Chłopcy są zaniepokojeni wiadomością, że w pobliżu ich dawnej bazy zmieniają nurt rzeki. Kryjówka, w której zostawili wszystkie swoje skarby, jest zagrożona. Niedaleko tego miejsca znajduje się także opuszczony dworek, którego historię usłyszą z ust babci Snopkiewicz kolejne młode bohaterki: Bogna (siostra Michała) i Agata.

Bartek wyróżnia się spośród swoich kolegów. Jest bardziej poważny i zamknięty w sobie. Martwi się z powodu kolejnej kłótni rodziców. Jego kłopoty w domu odbijają się na relacjach z kolegami. Zmartwienia zaczynają go przerastać. Przekreśla sam siebie do tego stopnia, że pewnej nocy postanawia uciec z domu.

Stefan Adamik, ilustracja ze strony 99.
Z ponurą sytuacją w domu chłopaka kontrastuje ciepła, wesoła atmosfera w rodzinie Bogny. Problemem bohaterki jest niechęć do nauki gry na skrzypcach, do której skłania ją matka. Bogna chciałaby ćwiczyć akrobatykę i taniec, uważa bowiem, że tylko wtedy może zostać zauważona przez Bartka...

Jest jeszcze Glados, nieznajomy mężczyzna mieszkający w lesie, budzący strach i nieufność młodych bohaterów.

Beztroski, niewinny czas dzieciństwa skrywa wiele trosk i tajemnic. Dzieci penetrują mały kawałek świata, doświadczając piękna i zmienności natury. Odkrywają sekrety miejsc i ludzi, ślady historii z czasów ostatniej wojny. Młode serca i umysły są niezwykle chłonne, plastyczne. Łatwo ich zachwycić, łatwo uradować i równie łatwo zasmucić.

Małym bohaterom trudno pogodzić się ze zmiennością dotykającą ich dziecięcej krainy. Wkrótce jednak odkryją, że przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej. Że jest pewien czas, który nigdy nie mija, że przeszłość jest wiecznie żywa i istotniejsza: od spróchniałego dachu, zniszczenia materii, zmiany biegu rzeki, śmierci. A może jeszcze tego nie wiedzą, może wystarczy im po prostu radość i zdumienie z tych wielkich wtajemniczeń. Na razie tyle - resztę zrozumieją później. Teraz pora na puszczanie latawca. Na dzieciństwo.

„Bogna patrzyła na drewniany talerz. Artysta, który go wyrzeźbił, umieścił na nim napis:
- Chleba naszego powszedniego daj nam dzi... – przeczytała głośno. – Babciu, tu jest pomyłka, dzisaj zamiast dzisiaj – powiedziała.
- Ten talerz służy mi już od tylu lat, że nie zauważyłam tego, ale dzięki tej małej pomyłce wiem, że wyrzeźbił go żywy człowiek, a nie bezduszna maszyna.”[2]

Stefan Adamik, ilustracja ze strony 21.
„Latawce” to książka dla młodszego czytelnika. Niezwykle łatwa w odbiorze narracja nasycona jest mądrą, dojrzałą refleksją, którą dziecko wchłonie szóstym zmysłem.

Łagodna, lecz nie uładzona. Mądra, lecz bez moralizatorstwa, bez grożenia palcem. Piękna, bez upiększeń. Barwna, malownicza – bez cukierkowych kolorów, bez przejaskrawień. Kompletna, choć niedokończona, niepełna. Z miarą słów właściwą na tyle, by pociągnąć wyobraźnię do twórczości, do dopełnień, do przygody.


Anna Bolecka „Latawce”, wyd. Agencja Edytorska EZOP, ilustracje: Stefan Adamik, Warszawa 2002.

[1] – jw., s. 196,
[2] – jw. s. s.29-30.

wydawnictwo: Agencja Edytorska EZOP, seria: książka z pegazem
okładka: miękka
ilość stron: 206
moja ocena: 5/6
skąd: z Allegro :-) 

16 komentarzy:

  1. Choć, jak piszesz, że jest to książka dla młodszego czytelnika, to jednak po takiej recenzji, sama mam na nią wielka ochotę !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie po wcześniejszych spotkaniach z czarodziejką Anną Bolecką "Latawce" były kwestią czasu. To dotyczy pozostałych książek tej autorki.

      Warto. W ogóle ostatnio dorosłość stała się dla mnie za trudna i wielką przyjemność przynosi mi literatura dla młodszych odbiorców.

      Uściski, Tosiu! :*

      Usuń
  2. Mam Bolecką dla "dorosłych", ale widzę, że jeśli poezja w duszy, to gra dla każdej grupy wiekowej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Określiłaś to doskonale.
      Gra, śpiewa, zachwyca... - dla każdego, kto potrafi słuchać.

      :)

      Usuń
  3. Może ja już "młodszym czytelnikiem" nie jestem, ale dla tego cytatu: „Nie zabijaj marzeń. (...) Czasami marzenia mówią nam, jak mamy żyć.” chętnie bym się skusiła na tę lekturę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! Piękny to cytat!
      A Bolecka pisze dla dzieci tak, że i dorosły nie wyjdzie z jej świata z pustymi rękami.

      Dziękuję za odwiedziny i komentarz :*

      Usuń
  4. Piękna, pełna wrażliwości recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olu, za miłe słowa...:))
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Przepięknie piszesz. Poetycko, barwnie:) Aż chce się sięgnąć po książkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią wzbogacę swoją biblioteczkę o powyższą pozycję. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Avo_lusion - naprawdę świetnie piszesz. Bardzo miło czyta się Twoje recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Symtuastic - mnie miło czytać takie komentarze ;) Staram się. Moje recenzje pewnie mają też swoje wady, ale jestem tylko sobą. I wolałabym sobą pozostać.

      Uściski - dziękuję za zaobserwowanie moich "Myśli, wrażeń, interpretacji" :)

      Usuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.