26 stycznia 2011

O dwóch osieroceniach - Barbara Neil "Długo i szczęśliwie"

O ile bardziej boli osierocenie celowe, z premedytacją. O ile bardziej okrutna jest pozorna miłość, kłamstwo i zdrada od więzów zerwanych przez śmierć. 

"Długo i szczęśliwie" to historia splątanych losów kilku postaci, z których każda szuka swojego szczęścia i każda widzi je inaczej. Lawinę wydarzeń zapoczątkowuje wypadek, w wyniku którego dwie bohaterki tracą najbliższych: Grace - swojego męża, sześcioletnia wówczas Lily - matkę. Grace postanawia zaopiekować się Lily, co z jednej strony oznacza dla dziewczynki szczęśliwe dzieciństwo pełne ciepła i miłości, z drugiej - okaże się związkiem trudnym, który w przyszłości będzie kosztował ją sporo zmartwień. Ciotka Grace jest bowiem mało poważnym człowiekiem. Po śmierci męża wszystko podporządkowuje znalezieniu mężczyzny swego życia. Lily jest świadkiem wielu nieudanych związków, załamań i upadków swojej ukochanej opiekunki i wytrwałą pocieszycielką w takich chwilach. Grace to czarująca, serdeczna kobietą pełna dobra, która jednak nie potrafi docenić siebie. Swoją wartość dostrzega tylko przeglądając się w oczach innych mężczyzn. Wreszcie, po wielu odrzuceniach, wydaje się, że w końcu znalazła swoje "długo i szczęśliwie" - oświadcza jej się Johnny Cochrane, dużo młodszy od niej artysta. Wtedy cała akcja komplikuje się jeszcze bardziej... 

"Długo i szczęśliwie" to bardzo dobra powieść obyczajowa, przy której można skutecznie wyłączyć się z rzeczywistości. Akcja toczy się wartko, nie ma rozwlekłych opisów stanów uczuciowych. Autorka z łatwością tworzy atmosferę danej sytuacji: w kilku słowach, w kilku zdaniach potrafi oddać stan psychiczny bohaterów, a przede wszystkim to, co dzieje się pomiędzy nimi w danej chwili. 

Jednak prócz niezaspokojonego głodu poznania dalszego ciągu - powieść dalej nie sięga, łez nie wyciska, do przemyśleń wielkich nie zmusza. "Prawdziwa uczta duchowa"[1] - jak dla mnie - za dużo powiedziane. Lecz nie sprowadziłabym jej wyłącznie do romansu, mimo że sentymentalizm aż wylewa się z niektórych scen. Przyprawiać o mdłości może też zbytnie wyidealizowanie Lily, Lily nieugiętej, zaradnej, nieomylnej, szlachetnej.

Do osierocenia nie potrzeba śmierci. Osierocić może także żywy człowiek. Ten, który porzuca, odchodzi, zdradza, okłamuje, jest niezdolny do bliskości. W świecie stworzonym przez autorkę to brak miłości powoduje, że dzieci muszą dojrzewać znacznie szybciej, zaś dorośli często myślą i zachowują się jak dzieci. Są naiwni, łatwowierni, nieodpowiedzialni, nie potrafią rozmawiać o rzeczach trudnych - spójrzmy choćby na Grace. 

Podsumowując, "Długo i szczęśliwie" to całkiem dobra powieść warta grzechu. Niepotrzebnie uprzedziłam się opisem z okładki i jej wyglądem, który sugerował wyłącznie ckliwe romansidło.

[1] - z opisu z okładki.

Barbara Neil, Długo i szczęśliwie, tłum. Małgorzata Dobrowolska, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tytuł oryginału: Someone Wonderful
język oryginału: angielski
okładka: miękka
ilość stron: 400
moja ocena: 4/6
skąd: zasoby domowych półek - wygrywajka w konkursie na Facebooku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.