12 lipca 2011

Prawdę ocala niewiadoma – Bodo Kirchhoff „Mała Garbo”

Nad starannie przemyślanym, dopracowanym i zaplanowanym scenariuszem rzeczywistość ma zdecydowaną, niezbywalną i niezastępowalną przewagę: niepewność, niewiadomą, chaotyczność.

Tajemnica, zaskoczenie, nieprzewidywalność. Nie wiadomo, co się zdarzy: za godzinę, minutę, sekundę. Dobry film też powinien być nieprzewidywalny. Taka jest właśnie „Mała Garbo” - jak dobry film.

Giacomo Hoederer, mężczyzna po życiowych niepowodzeniach, zbyt desperacko obmyśla swoje dalsze kroki. Chce po prostu napaść na bank, nie planuje wcale nikogo zabijać (poza sobą) ani uprowadzać dla okupu - a tym bardziej małej dziewczynki będącej wielką filmową gwiazdą, która akurat jechała zagrać w ostatniej, kluczowej scenie. Na ratunek Małej oprócz służb specjalnych do akcji ratunkowej wkraczają również media.

Bo przyznać trzeba, że nagle zrobiło się bardzo filmowo: historia jest świetnym materiałem na megahit, a megahit to także megapieniądze. Wystarczy nieco bardziej udramatyzować akcję: podkolorować i wyolbrzymić, gdzie potrzeba. „Bo na dobrą sprawę, czyż życie innych ludzi nie jest tylko rodzajem scenariusza, w którym można co nieco zmienić?”[s. 44]*.

Tymczasem w nieszczęsnym samochodzie spotyka się Giacomo i Mała. On – nieszczęśliwy, przegrany człowiek, pechowiec, pragnący ze sobą skończyć. Ona – urodzona pod szczęśliwą gwiazdą, bogata, mająca urocze życie i jasną przyszłość. Jednak czy naprawdę tak bardzo się różnią?

"Mała Garbo" opowiada o tym, jak wiele może w nas zmienić przypadkowo spotkany człowiek. O różnicach, co bardziej zbliżają, niż dzielą. O niemożności uniknięcia osamotnienia, zagubienia i zawodu. O granicach przekroczonych przez media, które zamiast naśladować i odwzorowywać rzeczywistość, zamiast z niej czerpać – stwarzają ją i kreują. Pasożytują na ludzkim życiu, okrutnie je deformując.

Jednak nade wszystko to przejmująca historia, ukazująca bolesną nieprzewidywalność człowieczego losu. Lecz właśnie owa niemożność zaplanowania przyszłości, kontrolowania życia, układania go po swojej myśli, ta chaotyczność i zamęt, owe „nie wiadomo” wciąż i wciąż powtarzane przez Małą, ten dotkliwy brak odpowiedzi na nasze pytania; nieznajomość siebie i innych ludzi – są autentyczną, prawdziwą wartością. To one demaskują pozorność, sztuczność, fałsz. Ocalają prawdę...

Odbiór tej książki jest specyficzny: niefortunna przypadkowość losu bohaterów jest komiczna i tragiczna jednocześnie. Powaga dramatu nie przytłacza jak zwykle, ale i śmiech nie jest zbyt łatwy. Nie przystają do siebie te dwie tonacje, nie ułatwiają czytelnikowi życia – wprawiają w zakłopotanie, nie pozwalają przybrać jednej, wygodnej perspektywy. Co najwyżej – proponują niepewność. Co więcej: bawi się Kirchhoff naszą wrażliwością, wciąż poddaje ją próbie – uwierzymy w tę historię czy zwątpimy...? Będziemy ufni czy podejrzliwi...? Uda nam się dostrzec dramat w tej, jakże sensacyjnej, nieprawdopodobnej oprawie?

Jak dla mnie – przednia lektura.
A czy Wam się spodoba?
- Nie wiadomo – jak powiedziałaby Mała.

Bodo Kirchhoff, Mała Garbo, tłum. Anna Taraska-Pietrzak, wyd. słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2011.

*cytaty pochodzą z książki (jw.), numery w nawiasach kwadratowych odsyłają do jej stron.

wydawnictwo: słowo/obraz terytoria, seria: Książki do czytania
tytuł oryginału: Die kleine Garbo
język oryginału: niemiecki
okładka: broszurowa
ilość stron: 280
moja ocena: 5/6
skąd: za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu słowo-obraz/ terytoria.

14 komentarzy:

  1. To coś dla mnie. Myśl przewodnia tej książki bardzo mnie zainteresowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już kolejna pozytywna opinia o tej książce. Trzeba będzie się za nią rozejrzeć:)). A stosy rosną i rosną:D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieprzewidywane filmy i ksiązki to coć, co lubie i to bardzo, lubię czuć się zaskakiwana. Fabułą rzeczywiście na megahit, choć przyznam, że w księgarni nie zatrzymałabym na niej dłuzej wzroku z powodu okładki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piotrze - a więc zapraszam do lektury :)

    kasandro - taaa, znam te rosnące stosy. Ale z Twoim tempem czytania na pewno dasz radę :)

    Aneto - trochę racji jest w tym, co mówisz - okładki z serii "Książka do czytania" są dość surowe i niezachęcające (choć coś w nich jest) :)

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie również "Mała Garbo" urzekła :)
    Teraz czytam "Poradnik domowego kilera" zobaczymy jak pójdzie mi z tym "czarnym humorem" :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. miqaisonfire -> cieszę się :)
    z przyjemnością wpadnę na recenzję "Poradnika" do Ciebie :) Już sam tytuł rozbraja :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do "przypadkowości człowieczego losu" mam mieszane uczucia. Czasami wydaje mi się, że wszystko jest dziełem przypadku, a kiedy indziej nie mam wątpliwości, że nasze życie jest tylko łańcuchem przyczynowo-skutkowym i nic nie dzieje się tak po prostu, bez przyczyny. Rozumiem, że ta książka staje po stronie przypadku...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Inez - nie do końca, trochę źle mnie odczytałaś. Nie w tej dyskusji bierze udział ta książka - nie na tym poziomie. Bo tego, czy życiem rządzi przypadek czy predestynacja przecież nie wiemy - to kwestia tego, w co wierzymy.

    W mojej interpretacji przeciwstawiłam sobie dwie sytuacje: sztuczny, przewidywalny scenariusz i życie - w którym rządzi - obojętnie jak to nazwiesz: przypadek czy przeznaczenie - to jednak ZAWSZE niewiadoma. Możemy wierzyć, że dramaty w naszym życiu mają cel i sens - więc i swoją przyczynę; a możemy je uznawać za chaos, bezsens, przypadek - cokolwiek zechcesz. Książka jednak niczego Ci nie narzuca. Ba - książka otwiera i pogłębia ten problem.
    Bo przecież - nic nie wiadomo ;))

    Obojętnie jak to nazwiemy, jak do tego podejdziemy - w perspektywie naszego tu i teraz to i tak tajemnica i niepewność. I tutaj życie ma swoją przewagę - choć oczywiście można widzieć w tym - wadę.


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. I jak tu nie sięgnąć po tę książkę?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Isadora - fajnie, że tak sądzisz. To znaczy, że choć trochę zachęciłam - mimo tego, że książka budzi bardzo różne reakcje.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. w takim razie musisz koniecznie przeczytać "poradnik domowy kilera" ;D
    mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu równie bardzo jak mnie.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  12. miqaisonfire -> póki co zamówiłam z tej serii "Żółte cytrynki", ale "Poradnik..." z pewnością też kiedyś dopadnę :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo pozytywna recenzja, książkę z chęcią przeczytam :D

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. tristezza - zapraszam do lektury :)
    Pozdrawiam i dziękuję za zaobserwowanie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą wypowiedź, za czas poświęcony na lekturę, za nasze wirtualne spotkanie! Komentarze są moderowane - mogą pojawić się z opóźnieniem.
*
Nie publikuję: SPAMU, wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych, sprzecznych z zasadami netykiety. Z powodu nadmiaru SPAM-u wyłączam możliwość komentarzy anonimowych.