Dorastająca dziewczyna,
rozrachunek z życiem - tematy, jakich wiele, ale przedstawione inaczej niż
wszystkie. Jedna bohaterka, a jakby dwie. Dwa sposoby opowiadania o sobie. Dwie
piękne narracje, z których jedna rodzi drugą, by wzajemnie się dopełniać.
"Bo dziś wiem, że ona to nie ja. Nie ta dzisiejsza, która pisze."[s.35**]
Oto Roma - piękna osiemnastoletnia. Studentka ASP. Biegnie krakowskimi ulicami. Ma spódnicę mocno ściśniętą w talii, głęboki dekolt, długie kolczyki. Biegnie: na spotkanie, na uczelnię, na randkę. Lubi ładnie wyglądać i czuć się smutna i tajemnicza [por. s 127]. Jest gotowa głodować, by móc wydać pieniądze na nowy płaszcz. Rozsmakowuje się w życiu, rzuca się w jego niebezpiecznie rwące nurty. Chce być w wirze wydarzeń, w tłumie, w kawiarnianym gwarze, wśród artystów, wśród sztuki. Zakochuje się. Świat zdaje się jej być wielkim polem możliwości, choć żyje w „mrocznej, ciemnej, jakby skutej lodem strachu Polsce lat pięćdziesiątych”[s.35]. Ciążą jej trudne relacje z matką. I to poczucie winy, że istnieje – żydowska dziewczyna, która przeżyła wojnę.
„Bo przecież jesteś tylko małą dziewczynką z krakowskiego getta, której nic się nie należy, nawet to, że jeszcze żyje. Jakże więc ty, wystraszone żydowskie dziecko, które wie, że życia mu nie dano, tylko je na chwilę pożyczono, które nigdy nie znalazło drogi do siebie, będziesz mogła uwierzyć, że jesteś dla kogoś ważna, najważniejsza?”[s.135]
A oto dorosła Roma patrząca w przeszłość. Doświadczona, wyrozumiała, zdystansowana. Narrator wszechwiedzący, ze wszechwiedzą spotęgowaną odczuwaniem, przeżywaniem, bólem. Wszechwiedzący, lecz bezsilny. Ironia losu: pisarka, która nie może pokierować swoją bohaterką. Może jedynie bezradnie patrzeć, jak biegnie w sam środek katastrofy. Krzyczy, woła, prosi: „Nie idź tam. Nie rób tego. Zostań.”. Zwraca się do dawnej siebie: z wyrozumiałością, z troską, ze złością, z goryczą. Obawia się, że zdradza o młodej Romie zbyt dużo. Wypiera się siebie. Nie lubi „tej głupiej, niepoważnej istoty, która popełniała lekkomyślne błędy, które jeszcze dziś ją bolą i których się wstydzi”[por. s. 32].
To musiało boleć. Budzić demony. Wyciągać je z piwnic. Odtwarzać z dokładnością dokumentalnego filmu. Znaleźć się w skórze nastolatki i raz jeszcze przeżywać jej rozterki, upokorzenia, lęki. Dlaczego?
„Zastanawiam się, czy ma sens opisywanie tego dzisiaj – twojego życia, jej życia. To bolało wtedy, boli i dziś. Ale nieopisanie będzie jak niebyłe. Jeżeli więc tylko tak możesz zostawić po niej świadectwo...”[s.150]
„Dziś wiesz, że niczego ze swojego życia nie zapomniałaś, nie dostąpiłaś łaski szczęśliwego zapomnienia.”[s.162] „Ale może to wspomnienie jest jedyną drogą, żeby siebie samego przynajmniej zrozumieć i pogodzić się ze sobą, wybaczyć?”[s.216]
Autorka spogląda na siebie z rozległej perspektywy. Z dystansu, jakiego nie zna młodość. Odczarowuje, co zaczarowane i dostrzega piękno tam, gdzie kiedyś go nie widziała. Dopowiada niedopowiedziane, docenia niedocenione. Poddaje interpretacji tę jedyną w swoim rodzaju opowieść. Pisze piękny i przejmujący komentarz do własnej historii, opatruje ją serią mądrych przypisów. Rozumie, usprawiedliwia, nadaje sens. Przebacza. Oto jest nowy wymiar wspomnień.
"Bo dziś wiem, że ona to nie ja. Nie ta dzisiejsza, która pisze."[s.35**]
Oto Roma - piękna osiemnastoletnia. Studentka ASP. Biegnie krakowskimi ulicami. Ma spódnicę mocno ściśniętą w talii, głęboki dekolt, długie kolczyki. Biegnie: na spotkanie, na uczelnię, na randkę. Lubi ładnie wyglądać i czuć się smutna i tajemnicza [por. s 127]. Jest gotowa głodować, by móc wydać pieniądze na nowy płaszcz. Rozsmakowuje się w życiu, rzuca się w jego niebezpiecznie rwące nurty. Chce być w wirze wydarzeń, w tłumie, w kawiarnianym gwarze, wśród artystów, wśród sztuki. Zakochuje się. Świat zdaje się jej być wielkim polem możliwości, choć żyje w „mrocznej, ciemnej, jakby skutej lodem strachu Polsce lat pięćdziesiątych”[s.35]. Ciążą jej trudne relacje z matką. I to poczucie winy, że istnieje – żydowska dziewczyna, która przeżyła wojnę.
„Bo przecież jesteś tylko małą dziewczynką z krakowskiego getta, której nic się nie należy, nawet to, że jeszcze żyje. Jakże więc ty, wystraszone żydowskie dziecko, które wie, że życia mu nie dano, tylko je na chwilę pożyczono, które nigdy nie znalazło drogi do siebie, będziesz mogła uwierzyć, że jesteś dla kogoś ważna, najważniejsza?”[s.135]
A oto dorosła Roma patrząca w przeszłość. Doświadczona, wyrozumiała, zdystansowana. Narrator wszechwiedzący, ze wszechwiedzą spotęgowaną odczuwaniem, przeżywaniem, bólem. Wszechwiedzący, lecz bezsilny. Ironia losu: pisarka, która nie może pokierować swoją bohaterką. Może jedynie bezradnie patrzeć, jak biegnie w sam środek katastrofy. Krzyczy, woła, prosi: „Nie idź tam. Nie rób tego. Zostań.”. Zwraca się do dawnej siebie: z wyrozumiałością, z troską, ze złością, z goryczą. Obawia się, że zdradza o młodej Romie zbyt dużo. Wypiera się siebie. Nie lubi „tej głupiej, niepoważnej istoty, która popełniała lekkomyślne błędy, które jeszcze dziś ją bolą i których się wstydzi”[por. s. 32].
To musiało boleć. Budzić demony. Wyciągać je z piwnic. Odtwarzać z dokładnością dokumentalnego filmu. Znaleźć się w skórze nastolatki i raz jeszcze przeżywać jej rozterki, upokorzenia, lęki. Dlaczego?
„Zastanawiam się, czy ma sens opisywanie tego dzisiaj – twojego życia, jej życia. To bolało wtedy, boli i dziś. Ale nieopisanie będzie jak niebyłe. Jeżeli więc tylko tak możesz zostawić po niej świadectwo...”[s.150]
„Dziś wiesz, że niczego ze swojego życia nie zapomniałaś, nie dostąpiłaś łaski szczęśliwego zapomnienia.”[s.162] „Ale może to wspomnienie jest jedyną drogą, żeby siebie samego przynajmniej zrozumieć i pogodzić się ze sobą, wybaczyć?”[s.216]
Autorka spogląda na siebie z rozległej perspektywy. Z dystansu, jakiego nie zna młodość. Odczarowuje, co zaczarowane i dostrzega piękno tam, gdzie kiedyś go nie widziała. Dopowiada niedopowiedziane, docenia niedocenione. Poddaje interpretacji tę jedyną w swoim rodzaju opowieść. Pisze piękny i przejmujący komentarz do własnej historii, opatruje ją serią mądrych przypisów. Rozumie, usprawiedliwia, nadaje sens. Przebacza. Oto jest nowy wymiar wspomnień.
Roma Ligocka, „Droga Romo”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014.
*Arthur Rimbaud, cytuję z pamięci.
**Pozostałe cytaty pochodzą z książki (jw.), numery w nawiasach kwadratowych odsyłają do jej stron.
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
okładka: broszurowa
ilość stron: 240
moja ocena: brak
skąd i dlaczego: zasoby domowych półek – prezent od Męża. Między innymi dlatego. I dlatego też.